Stanisław Barańczak - od lat cierpiał na chorobę Parkinsona.

Spójrz na to od jaśniejszej strony

Pod koniec grudnia 2014 r. dotar�a do nas smutna wiadomo��, �e w swoim domu na przedmie�ciach Bostonu zmar� Stanis�aw Bara�czak - poeta, pisarz, t�umacz, tak�e dzia�acz opozycyjny. Od lat cierpia� na chorob� Parkinsona. Mia� 68 lat.

By� nie tylko uznanym poet�, ale r�wnie� znakomitym t�umaczem, krytykiem literackim, eseist�, literaturoznawc�, redaktorem i wyk�adowc�. Mia� wielkie zas�ugi dla polskiej kultury. Jego wiersze, nie tylko dla wsp�czesnego mu pokolenia, ale i dla nast�pnych pokole� – to dobre tropy przez �wiat, a t�umaczenia literatury angloj�zycznej, a zw�aszcza sztuk Williama Szekspira cieszy�y si� powszechnym uznaniem; dzi�ki jego talentowi mo�emy na nowo odczyta� i odkry� dzie�a genialnego tw�rcy.

Trzyna�cie lat po zdiagnozowaniu choroby Stanis�aw Bara�czak udzieli� wywiadu (emailowo) Micha�owi Cichemu pt. ,,Pesymista, kt�ry nie podnosi g�osu” (Gazeta Wyborcza z 2 wrze�nia 1999 r.). Fragment jego wypowiedzi, w kt�rej opowiada� o tym, jak sobie radzi z chP, mo�na by�o przeczyta� w naszym Biuletynie Nr 4(12)1999 (s. 4). �wczesna redakcja Biuletynu przytoczonym ni�ej fragmentom wywiadu nada�a tytu� b�d�cy t�umaczeniem ameryka�skiej zasady, kt�r� kierowa� si� poeta: ,,Look at the bright side – sp�jrz na to od ja�niejszej strony”. 
------------ 

Kiedy 13 lat temu rozpoznano u mnie chorob� Parkinsona (lekarz powiedzia� ,,Dobra wiadomo�� jest ta, �e nie ma pan guza m�zgu”), by�em oczywi�cie zdruzgotany, ale prawie zaraz zacz��em wciela� w �ycie zdrow� ameryka�sk� zasad�: „Look at the bright side”. Choroba nieuleczalna? No c�, ale przynajmniej z tych przewlek�ych, z kt�rymi �y� i nawet pracowa� mo�na jeszcze sporo lat. Objawy? K�opotliwe i przykre, ale od razu przychodzi na my�l g�upia mo�e, a jednak pocieszaj�ca refleksja: o ile gorzej by�oby, gdybym z zawodu by� np. pianist�, jubilerem, fryzjerem, nie m�wi�c ju� o chirurgu - w tych profesjach na dr�enie r�k czy dyskinezje (czyli nieregularne i niekontrolowane poruszanie si�) naprawd� nie mo�na sobie pozwoli�! Praca? B�dzie coraz trudniej, ale mo�e jest to okazja do wi�kszego skupienia si� nad projektami, na kt�rych mi najbardziej zale�y? Podr�e? Czy nie twierdzi�em zawsze, �e jestem skrajnym domatorem? Rodzina? Tak, na niej odbije si� to najci�ej, ale przecie� znam swoich najbli�szych i wiem, �e znajd� w sobie do�� si�. A sama choroba? Mo�e to brzmie� jak b�aznowanie w obliczu powa�nego tematu, ale nawet i tu mi si� w pewnym sensie poszcz�ci�o. Gdybym si� by� urodzi� z trzydzie�ci lat wcze�niej i zachorowa� na Parkinsona w po�owie lat pi��dziesi�tych, nie zd��y�bym skorzysta� z dobrodziejstw nie wynalezionych jeszcze wtedy �rodk�w, kt�re co prawda nie lecz� parkinsonizmu, lecz pozwalaj� choremu przynajmniej troch� si� rusza� i funkcjonowa�.

�Neurologia i farmakologia w�a�nie w badaniach nad parkinsonizmem i w�a�nie w ostatnich latach poczyni�a niebywale post�py. Specjali�ci, dot�d zawsze tak ostro�ni, od niejakiego czasu zapowiadaj� otwarcie, �e zwyci�stwo nad t� chorob� b�dzie ju� wkr�tce tylko kwesti� czasu - nie tylko w sensie mo�liwo�ci kontrolowania objaw�w, ale i w sensie prze�omu, jakim by�aby mo�liwo�� leczenia. To, �e taka nadzieja w og�le si� pojawi�a, dla wielu chorych samo w sobie stanowi prze�om: jest na co czeka�.

�P.: Jeszcze jedno szcz�cie w tym nieszcz�ciu: m�g� Pan zachorowa� na Parkinsona w Polsce, a nie w Stanach, gdzie i najlepsi lekarze, i awangarda medycznej rewolucji.

�O.: Te dwie sprawy s� oczywi�cie bardzo istotne, ale decyduj�ca jest trzecia: to, �e Parkinsona bierze si� powa�nie i robi si� wszystko, aby choremu ul�y�. Powiem wi�cej: wbrew mitom o bezduszno�ci ameryka�skiego spo�ecze�stwa, nieuleczalnie chorego nie spisuje si� tu automatycznie na straty. A w Polsce?... Przykro to powiedzie� o ojczystym kraju, ale z wyrywkowych wiadomo�ci, jakie mam na ten temat, wy�ania si� obraz dosy� nieweso�y. Poniewa� parkinsonizm jest to choroba zarazem nieuleczalna i przewlek�a, panuje rozpowszechnione przekonanie (cho� nikt tego nie powie g�o�no), �e chory, kt�ry si� usi�uje leczy�, nara�a tylko innych na k�opoty i koszty. Pogarsza jeszcze sytuacje to, �e parkinsonizm jest w przewa�aj�cej wi�kszo�ci przypadk�w chorob� ludzi starych i wygodnie jest go uto�sami� z naturalnym starczym zniedo��nieniem. S�ysza�em o chorych, kt�rych tak w�a�nie przez d�ugie lata traktowano, nawet ich nie badaj�c ,,na Parkinsona” i w efekcie odcinaj�c ich od lek�w i metod terapeutycznych, kt�re mog�yby im powa�nie ul�y� w borykaniu si� z chorob�. Patrz�c na takich nieszcz�liwych ludzi, widzi si� dopiero, czym jest Parkinson, i wstyd cz�owieka ogarnia za to, �e b�d�c w niepor�wnanie lepszej sytuacji, narzeka� kiedykolwiek na sw�j los.

�P.: Jak daje Pan sobie teraz rad� z chorob�?

O.: G��wn� trudno�ci� jest to, �e w ci�gu przeci�tnego dnia okresy lepszego samopoczucia, kiedy to mo�na pracowa� w miar� normalnie, s� takie kr�tkie. G��wn� podpor� i pomoc� jest natomiast dla mnie rodzina i ameryka�scy oraz polscy przyjaciele (ci ostatni pomagaj�, mi nawet w ten spos�b, �e okazuj� wyrozumia�o��, kiedy ca�ymi miesi�cami nie odpowiadam na przyk�ad na ich listy). Problemy zwi�zane z poruszaniem si� i m�wieniem przez pierwsze osiem, dziewi�� lat udawa�o mi si� jako� przezwyci�a� i uprawia� swoje pisanie oraz wyk�ada� na uniwersytecie w spos�b w miar� normalny. Cztery lata temu powiadomi�em jednak oficjalnie moich koleg�w z Wydzia�u Slawistyki, �e je�li kiedykolwiek dojd� do przekonania, i� moja choroba utrudnia Wydzia�owi funkcjonowanie, b�d� got�w w ka�dej chwili przej�� na rent� inwalidzk�. Koledzy nie chcieli jednak nawet o tym s�ysze�, przeorganizowali moje zaj�cia, zmniejszyli wymiar godzin i w og�le pomogli mi w bardzo Wielu sprawach, a i w�adze uniwersyteckie zrobi�y wiele, abym nie musia� si� trapi� perspektyw� przerwania ci�g�o�ci nauczania na harvardzkiej polonistyce: wydzia� otrzyma� na przyk�ad placet na zapraszanie wybitnych polonist�w spoza Harvardu na ca�e semestry go�cinnych wyk�ad�w (m.in. z Polski by� u nas Jerzy Jarz�bski). Dopiero par� miesi�cy temu postanowi�em mimo wszystko ujednoznaczni� t� sytuacj� i od 1 lipca jestem ju� profesorem emerytowanym, czy, �ci�lej rzecz okre�laj�c, profesorem na bezterminowym urlopie zdrowotnym.

P.: Czy dzi�ki temu ma Pan teraz wi�cej czasu na pisanie?

O.: Przez te 17 harvardzkich lat przyzwyczai�em si� do tego, �e dyskutowanie o literaturze z bystrymi i inteligentnymi m�odymi lud�mi mo�e sprawia� naprawd� wiele rado�ci. Student�w b�dzie mi wi�c niew�tpliwie brakowa�o. Z drugiej strony jednak, mo�liwo�� wy��cznego skupienia si� na pisaniu otwiera si� przede mn� w�a�nie teraz, kiedy najbardziej mi na niej zale�y - i s�dz�, �e ta druga okoliczno�� przewa�y t� pierwsz�.
------------

Poeta po�miertnie zosta� odznaczony przez prezydenta Bronis�awa Komorowskiego Krzy�em Orderu Odrodzenia Polski.
 

Opracowa�: L.D., MSOzChP


<<< Powrt

©2025 Mazowieckie Stowarzyszenie Osb z Chorob Parkinsona        powered by ParkinsonFundacja.pl