We wtorek 12 stycznia żegnaliśmy Jana Bacika, w naszym imieniu kolega Zdzisław Kowal wyraził to tymi słowami
Witam wszystkich zebranych na tej smutnej, pełnej bólu uroczystości. Przybyliśmy pożegnać Janka Bacika naszego kolegę i przyjaciela, który tak jak my zmagał się z chorobą Parkinsona.
Gdy poznałem Janka od razu wiedziałem, że to wyjątkowa osoba, a nasza przyjaźń przetrwa lata. Poznaliśmy się 8 lat temu (kiedy zdiagnozowano u mnie chorobę Parkinsona), a Ty Janku działałeś aktywnie w Kole Centrum przy fundacji „Żyć z chorobą Parkinsona”. Byłeś mym mentorem i nauczycielem. Zapoznałeś mnie z innymi chorymi, na zajęciach rehabilitacyjnych pokazywałeś iż z tą chorobą można dobrze żyć.
W mojej pamięci pozostaną rozmowy na integracyjnych spotkaniach chorych w siedzibie fundacji, twoje opowiadania o pobycie w Egipcie i na wzgórzach Golan i nasze wspólne plany. Snuliśmy je jeszcze w czasie naszego ostatniego spotkania w sierpniu 2015 r.
To TY byłeś prekursorem i pomysłodawcą zajęć muzykoterapii i choreoterapii, które mogą pomóc osobom z chorobą Parkinsona. Początki w klubie przy ul. Filtrowej, potem w gościnnych progach ochockiego Środowiskowego Domu Samopomocy „Pod Skrzydłami”. Prowadziłeś spotkania wg wymyślonego przez Ciebie programu, spotkania, które były też okazją by poczuć Twoje wsparcie i zrozumienie dla każdego z nas – chorych. Zawsze wyciągałeś swoją pomocną dłoń, nie odmawiając nikomu. Taki byłeś, takim chcę cię zapamiętać.
Twoja inicjatywa zaszczepiona w nas przetrwała do dzisiaj. Już piąty rok w naszym stowarzyszeniu (MSOzChP) na terapię tańcem i muzyką „Pod Skrzydłami” przychodzi systematycznie, kilka razy w miesiącu, grupa chorych, nie tylko by ćwiczyć, ale też by się po prostu spotkać, pobyć razem. Z czasem widzimy to wyraźniej i doceniamy, że Twoje poświęcenie i trud w organizację i prowadzenie tych zajęć miał sens i przynosi nam, chorym, dużą ulgę.
Pamiętna jest scena z serialu DOM, gdy na pogrzebie dozorcy domu pana Popiołka, wygłosił mowę pożegnalną jeden z lokatorów mówiąc: „Panie Boże czy Ty tam masz brudno, iż potrzebujesz, aby ktoś Ci zamiatał i bramę otwierał?” Parafrazując, dzisiaj możemy podobnie zapytać o Janka: „Panie Boże czy Ty tam masz tak smutno, że potrzebujesz kogoś uzdolnionego, aby poprowadził choreoterapię i muzykoterapię ?” Niestety, nie otrzymamy odpowiedzi na to pytanie. A zamiast Ciebie, Janku, Twego otwarcia i zrozumienia dla innych ludzi będzie pustka w naszej grupie chorych. Jedynym pocieszeniem jest to, że już nie walczysz z chorobą, nie cierpisz, leżąc pod kroplówką na szpitalnym łóżku. Znając Cię, jestem przekonany, że czuwasz teraz nad swymi bliskimi - rodziną i przyjaciółmi.
Nie zapomnimy o tobie Janku, że
BYŁEŚ I ŻYŁEŚ WŚRÓD NAS!
SPOCZYWAJ W SPOKOJU!
Twoje koleżanki i koledzy - przyjaciele
z Mazowieckiego Stowarzyszenia Osób z chorobą Parkinsona
oraz zawsze oddany przyjaciel,
Zdzisław Kowal